Jakie dokumenty musi mieć przy sobie kierowca?
Przed wejściem w życie pakietu deregulacyjnego za brak kompletu dokumentów można było otrzymać mandat podczas kontroli drogowej. Tymczasem od niedawna kierowcy nie muszą już wozić ze sobą dowodu rejestracyjnego, potwierdzenia OC ani nawet prawa jazdy. W przypadku kontroli drogowej wystarczy jedynie dowód osobisty. Gdzie obecnie policja sprawdza dane na temat kierowców i czy wprowadzenie pakietu deregulacyjnego to rzeczywiście “sama wygoda”?
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie dokumenty należy mieć przy kontroli drogowej?
- Czym jest pakiet deregulacyjny dla kierowcy?
- Gdzie funkcjonariusze sprawdzą dane kierowcy?
- Kiedy pakiet deregulacyjny nie sprawdzi się?
Jakie dokumenty trzeba mieć przy kontroli drogowej?
Jeszcze do niedawna podczas kontroli drogowej należało mieć przy sobie:
- Dowód osobisty.
- Dowód rejestracyjny.
- Dokumenty potwierdzające ważność OC samochodu.
- Prawo jazdy.
1 października 2018 roku zniesiono obowiązek posiadania dowodu rejestracyjnego oraz OC podczas jazdy (co nie oznacza, że w ogóle nie trzeba ich posiadać!).Kara za brak ubezpieczenia jest dotkliwa, a jej wysokość zależy od tego, jak długo nie płaciliśmy OC oraz od rodzaju samochodu. Z kolei od 5 grudnia 2020 roku nie trzeba mieć przy sobie także prawa jazdy. W związku z tym podczas kontroli drogowej należy mieć przy sobie tylko dowód osobisty. Wygodne dla kierowców zmiany są wynikiem tzw. pakietu deregulacyjnego.
Pakiet deregulacyjny dla kierowców - co to jest?
To nowelizacja przeprowadzona w formie ustawy. Jej celem jest ułatwienie życia kierowcom na wielu polach. Wiąże się z uproszczeniem licznych procedur oraz z ograniczeniem obowiązkowej dokumentacji. Dotyczy kilku ustaw, w tym ustawy "Prawo o ruchu drogowym”. Według jej zapisów od 5 grudnia kierowcy nie muszą wozić ze sobą prawa jazdy. Nie muszą też wymieniać dowodu rejestracyjnego, gdy skończy się w nim miejsce na pieczątki (nowy wzór dowodu mi miejsce na sześć pieczątek).
Po badaniu stanu technicznego auta diagnosta wpisuje dane do systemu, w którym policja może od ręki sprawdzić wszystkie ważne informacje na temat auta i kierowcy. Z kolei kierowca otrzymuje pisemne oświadczenie o przeglądzie auta. Może je schować w dowodzie, ale nie musi. Podczas sprzedaży samochodu należy przekazać to oświadczenie nowemu właścicielowi wraz z innymi dokumentami.
Brak dokumentów przy kontroli - gdzie funkcjonariusze sprawdzą twoje dane?
Obecnie policja sprawdza dane na temat kierowców w nowym systemie CEPiK. To baza, w której znajdują się takie informacje, jak:
- Historia pojazdu.
- Liczba punktów karnych.
- Dane statystyczne (dotyczące pojazdów zarejestrowanych w Polsce).
- Ważność OC danego pojazdu.
Dane do CEPiK przekazuje aż kilkanaście uprawnionych do tego podmiotów. Do szczegółowych informacji dostęp mają tylko uprawnieni funkcjonariusze oraz sami zainteresowani (np. do liczby punktów karnych). Z kolei sprawdzenie pojazdu po numerze VIN jest możliwe dla każdego. Jednak jedyne dane, jakie można wtedy otrzymać, to potwierdzenie lub zaprzeczenie posiadania aktualnej polisy OC oraz przeglądu technicznego.
Pakiet deregulacyjny - wygoda, ale i nieoczywiste zagrożenia
Uruchomienie systemu CEPiK połączone ze stopniowym wprowadzaniem zmian pakietu deregulacyjnego to na pierwszy rzut oka same pozytywy. Wszystkie informacje zebrane są w jednym miejscu, a kierowcy nie muszą pamiętać o zabieraniu ze sobą dokumentów. Niestety każde rozwiązanie ma słabe strony.
System CEPiK jest cały czas udoskonalany, ale według kierowców czasem nie działa. Jest to problematyczne podczas kontroli drogowej. Jeśli dana osoba nie ma przy sobie prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego, to ciężko jej wtedy udowodnić prawdziwość swoich słów. W najgorszym przypadku może to oznaczać konieczność jak najszybszego udowodnienia, że np. auto posiada OC - a nie zawsze można po prostu wrócić się do domu po dokumenty. Gdy CEPIK zawodzi policja nie ma co prawda podstawy do wystawienia mandatu, ale z pewnością powoduje to już nerwową sytuację, która może się skończyć w różny sposób.
